Zrobić coś z niczego, czyli II Bieg O Puchar Kruka
Gdy dobiegałem do miejsca startu II Biegu O Puchar Kruka w Suchedniowie, przez malutką chwilę, dosłownie moment, taki ułamek sekundy, poczułem się jak Dean Karnazes. Za sobą miałem prawie 20km treningu, przede mną start na 11 kilometrów. Ech, pięknie...z tym, że Ultramaraton Man dobiega 42 kilometry i startuje w maratonie, i jest w stanie zająć miejsce w pierwszej dziesiątce biegu. A u mnie?Nie 42 a 18km... No dobra, złe porównanie. A w ogóle to nie o tym miało być...
Będzie za to relacja z bardzo udanego i fajnego biegu w Suchedniowie.
Przed biegiem, przeczytałem w internetach hasło, że ten bieg to zobrazowanie hasła "jak zrobić coś z niczego". I ja się w pełni z tym zgadzam. Organizator (Emil) w sobie tylko znany sposób doprowadził do powstania zarówno pierwszej, jak i drugiej edycji biegu. W mieście "gdzie nic się nie dzieje i wszystko jest be", powstała naprawdę dobra impreza biegowa.
Drużyna Bartka stanowiła jakieś 30% uczestników :) |
O ile pierwszy bieg o Puchar Kruka, można było traktować jako jednorazowy "wybryk" pasjonata biegania, i uznać za biegowy happening (co absolutnie nie jest zarzutem), to drugą edycję spokojnie można określić jako dobrze przygotowany i zorganizowany bieg.
Na luzie i bez napinki wbiegam z Bartkiem na metę. I to uczucie jest najlepsze na świecie! |
Dwie trasy na dystansach 5 i 11km zgromadziły łącznie 110 osób. Sama trasa bez zmian, czyli drogą pożarową przez piękny las z nawrotką zarówno na krótszym jak i dłuższym dystansie. Trasa przyjemna, z kilkom podbiegami, dobrze oznaczona, punkty z wodą i izotonikiem (w Suchedniowie wody nie zabrakło :) ) To wszystko na duży plus. Profesjonalny pomiar czasu to nowość w tym roku i miejmy nadzieję, że już tak zostanie.
Nie można też zapomnieć o tym, co było po biegu. A było bardzo sympatycznie i swojsko. Ognisko, grill, kiełbaska i piwko za free dla biegaczy, słodki poczęstunek dla młodszych i starszych.
Byli też kibice. Może skromna ilość, ale za to jaki doping!
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego biegu. Brawo Emil, należą Ci się duże brawa!
Cieszę się również, że od dwóch lat mam okazję startować po "moich" biegowych ścieżkach, jestem też przekonany, że w przyszłym roku III Bieg O Puchar Kruka znowu pobije rekord frekwencji, bo zapewnienia uczestników, że wracają tu za rok było słychać już na mecie.
Nie można też zapomnieć o tym, co było po biegu. A było bardzo sympatycznie i swojsko. Ognisko, grill, kiełbaska i piwko za free dla biegaczy, słodki poczęstunek dla młodszych i starszych.
Byli też kibice. Może skromna ilość, ale za to jaki doping!
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego biegu. Brawo Emil, należą Ci się duże brawa!
Cieszę się również, że od dwóch lat mam okazję startować po "moich" biegowych ścieżkach, jestem też przekonany, że w przyszłym roku III Bieg O Puchar Kruka znowu pobije rekord frekwencji, bo zapewnienia uczestników, że wracają tu za rok było słychać już na mecie.
0 komentarze: