I Kielecki Bieg Mikołajkowy

12/08/2013 2 Komentarze

Ktoś z naszej "ekipy organizacyjnej" jakiś czas temu rzucił hasło: robimy bieg mikołajkowy?
Jasne!
I zrobiliśmy!
Kielce rozbiegały się na poważnie, ale i  z przymrużeniem oka ;)
fot. Patryk Ptak
I Kielecki Bieg Mikołajkowy od samego początku miał być raczej happeningiem niż zawodami biegowymi. Miało być wesoło, zabawnie, na luzie i bez napinki. I było. Kolejny raz mieszkańcy Kielc i okolic, pokazali jak bardzo spragnieni są imprez biegowych. Nie przeszkadzała pogoda i wiejący Ksawery. W Kielcach jak wiadomo i tak zawsze…wieje.
Blisko 130 osób przyszło na bieg. Bieg, który był zakończeniem sezonu i okazją do kolejnego spotkania. Przełamania się opłatkiem i złożenia życzeń – w końcu idą święta.  Ludzie uśmiechnięci, przebrani, chętni do zabawy. Nie było numerów startowych, czas nie grał żadnej roli. Nie było ścigania się i walki o życiówki. Było to co w bieganiu jest najlepsze  - zabawa!
Trasa licząca 5 kilometrów, tym razem wiodła przez park miejski i wokół zalewu. Spojrzenia pojedynczych osób, spacerujących po parku nie pozostawiały żadnych wątpliwości. Tylko pasjonaci biegają w taką pogodę!
Po biegu była gorąca herbata, były pączki, wspólne zdjęcia, losowanie drobnych upominków.
Było też coś jeszcze. Bieg miał też charakter imprezy charytatywnej, co staje się powoli tradycją biegów w Kielcach. Tym razem zbieraliśmy pieniążki na rehabilitacje 9 letniego Kuby, który uległ ciężkiemu poparzeniu. Biegacze po raz kolejny udowodnili, że mają nie tylko świetną formę, ale również wielkie serca.
Od siebie dodam, że też dostałem prezent od Mikołaja. Będąc już na miejscu, przed biegiem dostałem telefon od Karoliny:

"ej...bo Magda się na mnie obraziła...ja chyba jednak pobiegnę"

I pobiegliśmy razem. Kolejny bieg w towarzystwie mojej żony. Kolejny raz zadziwiła mnie swoją determinacją. Od Kieleckiej Dychy nie biegała w ogóle,mówiła, że ma roztrenowanie ;) I ot tak, bez przygotowania pobiegła sobie 5km!A biegać przecież nie lubi...
Pomijam fakt, że bardziej motywuje Ją przyjaciółka niż mąż...Grunt,że działa ;)

fot. Patryk Ptak
 Link do Galerii zdjęć [KLIK]

Chcielibyśmy bardzo podziękować Maćkowi Paciorkowi i Jego rodzinie (Mojaprzemiana), oraz Pani Monice Duda z Wydawnictwa MD Monika Duda za to, że tego dnia pamiętali o naszym Bartku! Jesteście niesamowici! Nadmienię tylko, że prezenty dla Bartka są niezwykle trafione! Dziękujemy!

P.S.
Ja dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego biegu. Bartek, Paweł, Mateusz, Paweł, Maciek, Michał współpraca z Wami to czysta przyjemność!

2 komentarze:

  1. Było rewelacyjnie. Niby zimno, niby wieje, ale tylu uśmiechniętych ludzi to dawno nie widziałam :)
    Wiecie co, w Kielcach mamy coś, czego się na innych biegach nie spotka - genialną atmosferę. I niby na innych biegach też ona jest, ale u nas jest taka specyficzna. Taka jedna wielka, biegowa rodzinka :) I to jest piękne!
    Czekam na kolejne biegi! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będą kolejne, dajcie nam trochę czasu, my się dopiero rozgrzewamy ;)

    OdpowiedzUsuń