nasz-pierwszy-maraton!

4/29/2013 6 Komentarze

Udało się!Przebiegłem Cracovia Maraton!I to był naszmaraton!
Przed startem czułem się niezbyt pewnie.Perspektywa 42,197km jednak robi wrażenie i budzi trochę obaw...W sobotę odebrałem pakiet i pierwszy raz naprawdę poczułem stres!Już wiedziałem,że przede mną nieprzespana noc.
Z taką ekipą to można biegać!
Tym razem, przed startem spotkałem całą ekipę z Kielc. to mi trochę pomogło. Byłem nieco mniej spięty.Chwilę później staliśmy na starcie.


Bartek ze swoją drużyną;)


Sam start był jak dla mnie dość chaotyczny. Sam też chwilę po ruszeniu zgubiłem naszą grupkę. Na szczęście Bartek K, używając bardzo dosadnych słów odnalazł mnie;) I bardzo dobrze bo do 25km był moim głosem rozsądku!Znając mnie,to szybko bym się "spalił" przez zbyt mocne tempo.Dzięki Bartek!I tak w miłej atmosferze i niezłym tempie mijały kilometry. Po 25km okazało się,że będę musiał biec sam! Bartek miał kryzys. Mnie kryzys dopadł dopiero na 34km. Czy była to tzw. ściana?Raczej nie, ale do 38km bardzo się męczyłem.Później dobiegła do mnie Agnieszka, żona Bartka. Jej widok, sprawił, że wróciły mi siły! I tak do samego końca,szarpanym tempem dobiegliśmy razem na metę!
                                                                       
Przez cały bieg, powtarzałem sobie,że dam radę!Że się nie zatrzymam, nie przejdę do marszu!Że zrobię to dla mojego synka! Poskutkowało!Przebiegłem całą trasę i nie zatrzymałem się!
Na mecie, jak wziąłem Bartka na ręce, w oczach stanęły mi łzy..."Dla Ciebie tysiąc razy synku"!!!

 
P.s. W drodze powrotnej, Bartek zrobił mi niespodziankę!Nagle zaczął mówić "tatuś", cieszył się przy tym niesamowicie i ciągle to powtarzał...
 
 
 
 


Dorzucam jeszcze filmik autorstwa Przemka. bardzo fajna relacja z biegu.
 


6 komentarzy: